Liczyłem na ciekawy film, lecz zamiast tego dostałem jakąś farsę, z której, ani się śmiać, ani płakać. Idealny świat idealnych kobiet ? szczerze powiedziawszy te wszystkie dylematy są dla mnie zupełnie nieprzekonywujące. A samo podsumowanie historii, w którym mowa, że trzeba tolerować niedoskonałości partnera jest tak odkrywcze, jak to, że Uwe to kompletny frajer. To chyba jasne nieprawdaż. Jeśli tylko do tego potrzebne były te 90 minut filmu to ja dziękuję. Owa filmowa groteska jest jak dla mnie drogą donikąd, która dodatkowo szybko nuży, mimo kilku udanych dialogów. Pomysł na pokazania idealnego świata zza krzywego zwierciadła wypadł nad wyraz ciekawie, ale szybko udowodnił, że nie ma nic ponadto do zaoferowania. Szkoda...

Dziwię się też gdzie umoczono 90 milionów zielonych zainwestowanych w produkcję, skoro efekt jest taki mizerny. Mniemam, że chodziło o te liczne dokrętki, które były potrzebne, gdy na pierwszych pokazach testowych niezadowoleni widzowie rzucali czym się da w ekran (no dobra to ironia, ale faktem jest że film na pokazach testowych strasznie się nie podobał). U nas pewnie powołałoby komisję śledczą, która doszukiwałaby się pewnie defraudacji. Whatever...


Tylko aktorzy jako tako ratują ten film. Close to wybitna aktorka, która tutaj bardzo wciela się w postać zagubionej w życiu kobiety, która stara się odnaleźć swe ?sztuczne? szczęście. Kidman na której skupia się cała uwaga, też wypada przyzwoicie. Taka kobieta, która chce ułożyć na nowo swoje życie, lecz zauważa że spokój może być gorszy od hałasu i stara się dotrzeć do przyczyny dziwnych zachowań swych znajomych. Plus. Jest jeszcze Walken, który po raz kolejny udowadnia, że znakomicie czuje się w każdej roli i który jest klasą samą w sobie...

Niestety całkowitym nieporozumieniem jest Broderick, który jest zupełnie beznadziejny i drewniany bardziej Seagall i Snipes razem wzięci. Nie wiem co mu się stało, ale na zmianę przechodzi ze stanu radości do stanu, w którym robi smętna minę. Koniec. Zupełnie nie nawiązał walki z wyżej wymienionymi aktorami, a jego rola zupełnie gdzieś ginie w zapomnieniu. Porażka Matthew, porażka!


Podsumowując ? film jest strasznym niewypałem, a jeśli ktoś chce zobaczyć w akcji Kidman, Close, czy Walkena, to nic nie stoi na przeszkodzie, by sięgnąć po jakiś innym film z ich udziałem, a ten zwyczajnie omijać z daleka.

Plusy ? Close, Kidman, Walken, ciekawy pomysł...
Minusy - ...który został totalnie pokpiony, nieumiejętna zabawa konwencją, fatalny Broderick i ogólnie cała reszta
Moja ocena ? 3/10